Od pojawienia się takich serwisów jak Netflix czy HBOGO nasz sposób spędzania wolnego czasu znacznie się zmienił. Od teraz naszą ulubioną aktywnością fizyczną stało się rozciąganie się na kanapie w bardziej emocjonujących momentach ulubionej serii, bądź lekkie cardio, gdy chodząc po mieszkaniu, nie potrafimy poradzić sobie z napięciem na ekranie. O tym, że seriale stanowią idealne uzupełnienie każdego dnia, nie trzeba chyba nikomu mówić. Jednak wśród całego morza serialowych nowości można wyłowić parę prawdziwych kobiecych perełek.

W grupie siła, czyli Wielkie Kłamstewka
Jeśli nieco lakoniczny opis fabuły nie do końca Cię zachęcił, wystarczy przyjrzeć się obsadzie. W tej dwusezonowej produkcji zobaczysz między innymi takie gwiazdy jak Nicole Kidman, Reese Witherspoon, Laura Dern, Zoe Kravitz, a nawet Meryl Streep. Sam serial opowiada o losach trzech matek, a poza tym również przyjaciółek, których losy zostały splątane przez pewną tajemniczą zbrodnię. Jednak wątek kryminalny, choć fascynujący, wcale nie jest główną dominantą serialu – historia okazuje się znacznie głębsza. Pośród bogatych mieszkańców USA możemy znaleźć cały wachlarz kobiecych charakterów. Od karierowiczek, kochanek i przyjaciółek, po matki, które dla swoich dzieci zrezygnowały z pracy. Każda postać wymyka się prostej ocenie i nawet w przelotnej scenie pokazuje bogate zaplecze psychologiczne, które zostaje dodatkowo wzmocnione przez liczne społeczne interakcje. W trakcie około 50 minut seansu z pewnością poczujesz się jak jeden z mieszkańców Monterey.
Matematyczna precyzja – Olive Kitteridge
Olive Kitteridge jest utrzymana w całkiem innym klimacie niż wcześniejsza propozycja. Serial opowiada o małomiasteczkowej nauczycielce matematyki, która z odcinka na odcinek pokazuje nam po kawałku swojego życia. Brak tutaj wielkich wyznań czy wybuchów emocji. Zamiast tego otrzymujemy wycinek z życia zwykłej kobiety, która pod pozorem ogromnej surowości próbuje nie dopuścić do zapanowania chaosu. Jeśli to Cię nie zachęciło, to napomkniemy, że odtwórczynią głównej roli jest fenomenalna Frances McDormand.
Fleabag, czyli urywek z życia współczesnej singielki
Fleabag to na kanwie ówczesnych seriali o młodych kobietach prawdziwy fenomen. Główna bohaterka to młoda dziewczyna, która próbuje odnaleźć swoje miejsce w zabieganym Londynie po niedawno przeżytych tragediach. Choć opis może brzmieć co najmniej dołująco, kobieta co rusz rozśmiesza nas swoim ciętym językiem oraz trafną, ironiczną uwagą. Brak tutaj cukierkowych scen wypełnionych przez wielkie zakupy, wspaniałe przyjęcia czy szczęśliwe związki. Mamy za to nieprzepracowaną traumę, problemy miłosne i momenty ogromnego zwątpienia, które łączą praktycznie wszystkie postacie. Dzięki temu otrzymujemy tragikomiczną farsę, która okazuje się dużo bardziej realistyczna niż większość wysokobudżetowych hollywoodzkich produkcji.
Powrót do dzieciństwa – Ania, nie Anna
Choć losy przebojowej Ani Shirley większość zna ze szkoły podstawowej, tym razem Netflix podarował nam wersję uwspółcześnioną, choć nadal rozgrywającą się w latach 70. XIX wieku. Poza pięknymi kadrami i doskonałą grą aktorską główna bohaterka porusza problemy, które mimo upływu lat wcale się nie dezaktualizują. Losy słynnej rudowłosej dziewczynki stają się tutaj pars pro toto uniwersalnego doświadczenia dorastania oraz kobiecości.